VMworld 2018 US – Dzień drugi

Maciej Lelusz
29. sierpnia 2018
Reading time: 2 min
VMworld 2018 US – Dzień drugi

To, że Vegas jest szalone chyba nikomu nie trzeba mówić, a jeżeli do tego dorzucić VMworld 2018 robi się z tego sroga mieszanka. Można by to ująć tak – Learn, Eat, Rave, Repeat… i tak w kółko.

Dzisiejszy dzień trochę spokojniejszy, może dlatego, że noc była intensywna 😉 Dotarłem do Mandalay Bay około 8:50 i już w sumie nie było miejsca na głównej sali, gdzie odbywają się główne sesje. Kolejka ciągnęła się kilome… milami. Postanowiłem, że nie ma co nurzać się w tym gorzkim wspomnieniu komunizmu, zatem udałem się do VMvillige, a dokładnie do zakątka VMTN TechTalks, którym w ciągu dnia rządzą chłopaki z vBrowBag. Z zimnych wspomnień kolejek w latach pre-90, trafiłem do klasztoru Shaolin.

General Session z technologicznego punktu widzenia, nie były jakoś specjalnie urzekające. Dużo historii o “Zmianie Świata na lepszy”, wystąpienie laureatki Pokojowej Nagrody Nobla Malali Yousafzai, rozmów z klientami końcowymi… ładnie, ale przez godzinę, rano, po długiej nocy, była to ciężka próba. Druga godzina natomiast… również nic nie pokazała. Co to znaczy? Sprawa zdaje się być niestety prosta – wystrzelali się z tematów pierwszego dnia. Trochę słabo, mam nadzieję, że może jednak trzeci dzień przyniesie trzęsienie ziemi.

Tymczasem wróćmy jeszcze na chwilę do dnia pierwszego i informacji o przejęciu przez VMware firmy CloudHealth Technologies. Wydaje się to perfekcyjnym posunięciem, patrząc na rozwój w jakim idzie VMware Cloud on AWS, GCP itd. czyli zarządzanie multi-cloud. VMware dąży nieprzerwanie do tego, aby infrastruktura, wcześniej oparta o fizykę i uwolniona przez wirtualizację, teraz oparta o chmurę nie wpływała na płynność wdrażania aplikacji. Krótko mówiąc widać, poprzez ich ruchy produktowe, że mają zamiar stworzyć warstwę abstrakcji w zarządzaniu chmurami publicznymi, która ujednolici dostęp do nich przez jeden portal… portal VMC. Będzie jednakowo, będzie grubiutko.

 class=
Veeam Party!

Właśnie wróciłem z imprezy Veeam’a. Było jak zwykle – koszernie i suto… wybiła pierwsza w nocy. Do usłyszenia jutro.