Proces twórczy, jakikolwiek by on nie był – muzyka, sztuka, architektura budynków, czy infrastruktur IT łączy się z dojrzeniem pewnego celu i dążeniem do niego lub ustawicznym ponawianiem cyklu do kolejnej wersji, która w pewnym momencie osiągnie niezdefiniowany na początku cel. Stworzyć można wszystko, jakość i innowacyjność tego stworzenia jest już rzeczą względną. Osiągniecie rzeczy pięknych, zjawiskowych, wykraczających poza schematy i definiujących nowe standardy, jest o tyle trudne, że nie ma na to przepisu. Trzeba do tego osoby lub zespołu osób, które mają niespotykaną zbyt często cechę, pozwalającą na spojrzenie na cały obraz z dystansu.
Trzeba Generalistów, którzy nie są opętani swoimi limitami. Muszą mieć czysty osąd, zimny, ale nie pozbawiony świadomości zmieniającego się celu i zasad. Mogą oni bowiem dokonywać wolnych wyborów, podążać ścieżkami zmiennymi, zależnymi od danej sytuacji, ścieżkami, o których wiedzą, że się zmieniają, że nieprzerwanie się nakładają, przecinają, łączą i rozdzielają. Generalista przez brak uwięzienia wynikającego z przyzwyczajenia do danych zasad, jest w stanie wymknąć się z kajdan świadomości i spojrzeć na cały obraz, umiejscowić go w czasie i przestrzeni. Wie on również o tym, że nie da się tych zasad nauczyć, że nie istnieje ich jakaś sformalizowana lista, że poddawane są one nieprzerwanej zmianie, że wpływają na nie czynniki, na które ma pośredni, bezpośredni, jak również i żaden wpływ. Te zasady, tworzą ścieżkę, wpływają na wizję, budują cel, który wraz z wizjonerem ewoluuje.
Specjalista może być jedynie świadom istnienia czegoś takiego jak cały obraz, ale przez kajdany specjalizacji, nie jest w stanie dostrzec go w całości. Jego umiejętności, przyzwyczajenia zawsze zakrywają mu pewną część wizji. Będzie patrzył na sytuację i nieprzerwanie znajdować będzie masę problemów, będzie je roztrząsać z podobnymi sobie, wprowadzi chaos. Zamiast rozwiązać, tylko pogłębi przepaść, która dzieli go od celu. Co więcej, cel będzie z każdym napotkanym problemem przeginał pod siebie, pod znane mu rozwiązania, odciągając od postawionego daleko poza jego horyzontem celu. Specjalista świetnie sprawdza się w wykonaniu krótkich kroków, drobnych zadań, a nie w kreowaniu dalekosiężnej wizji. Czasami, gdy Specjaliście ta wizja zostaje narzucona, walczy, staje okoniem, wierzga, bo nie rozumie celu i widzi tylko problemy.
Generalista, który wyrósł ze Specjalisty, to ktoś kto zrozumiał, że mimo tylu lat bycia fenomenalnym w tym co robi, to dalej nie zna się na niczym i co więcej jest w tym pewna mądrość i plus. Osoba ta, ze swojej ówczesnej perspektywy, robi tzw. krok wstecz, aby zrobić krok w przód. Te rzekome cofniecie się jest jednak czymś, co otwiera oczy, czymś co sprawia, że na lata pracy patrzy się z rozrzewnieniem, ale i z dozą sympatii – jak na zabawę dzieci. Ten krok zazwyczaj, który oddala nas od bycia nieskazitelnym ekspertem i wprowadza na nową ścieżkę daje ogromnie dużo energii, pozwala zerwać kajdany i spojrzeć na wszystko z dystansu. Wówczas to ze Specjalisty przeobrażamy się w Generalistę i możemy podążać nową, zdecydowanie szerszą, ale i co prawda płytszą drogą. Nie pozostaje jednak nic innego, tylko zaakceptować, że może nie ma się wiedzy głębokiej, ale za to szeroką. Poza tym dzięki temu, że nie jesteśmy już w kanionie specjalizacji, pojawiają się nowe umiejętności, dzięki temu, że możemy więcej dostrzec.
Tworzenie to proces, który wymaga wielu narzędzi i talentów. Dzięki temu, że każdy z nas jest inny, możemy podzielić się pracą i dać ludziom to w czym są dobrzy, to w czym czują się świetni,e a przede wszystkim rewelacyjnie to realizują. Generalista jest wizjonerem, a specjalista odtwórcą i nie ma w tym nic lepszego, ani gorszego, bo jeden bez drugiego nie jest w stanie tworzyć. Każdy z nich po prostu musi być na odpowiednim stanowisku, a nie jak to często bywa, odwrotnie.
Artykuł został opublikowany na łamach IT Professional.